niedziela, 8 lutego 2015

Skok po szczęście cz.1

   Patrzyłam przez okno mojego pokoju jak leje deszcz. Były ferie, a ja miałam się przeprowadzić z mojego rodzinnego miasta do małej wsi.  . W moim mieście, nie byłam do końca szczęśliwa, chociaż jest tu dużo sklepów. Byłam najniższa w klasie i wszyscy się z tego śmiali, chodziłam do 2 gimnazjum i nie miałam ani przyjaciół ,ani chłopaka. Byłam samotna. Samotna.
   Moi rodzice wybrali małą wsie o nazwie Hampshire w Anglii. Miałam się tam przeprowadzić na początku ferii, czyli jutro. 
   Mama zawołała mnie z dołu , bo już siedziała w samochodzie , a tata stał przy drzwiach by zamknąć nasz dom. Nasz stary dom. Przebiegłam się jeszcze raz przez wszystkie pokoje, łazienkę i kuchnię ,po czym zbiegłam po schodach do samochodu licząc na nowy rozdział mojego życia.
   Wsiadłam do auta pełna życia, choć mojemu bratu tego brakowało, on w przeciwieństwie do mnie miał tu przyjaciół, był najlepszy z piłki nożnej w jego roczniku. Był ode mnie młodszy. 
***
   Dotarliśmy do naszego nowego domu późnym rankiem następnego dnia. Zamieszkaliśmy obok farmy z bydłem (a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało)  ,mieliśmy z bratem w końcu własne pokoje. Moje okno w pokoju miało widok na farmę naszego sąsiada, ale widać było tylko pastwiska i
stajnię. A ja miałam do rozpakowania całą masę pudeł, by oglądać się przez okno.
   Po wypakowani wszystkich swoich rzeczy, zawieszeniu plakatów na ścianach, powieszeniu ubrań w szafach i wypakowaniu książek moja mama zarządziła, że następnego dnia idziemy odwiedzić sąsiadów z naszej dość krótkiej ulicy. 
   Zjadłam obiadokolację i poszłam spać. 
***
   Najpierw poszliśmy do sąsiadki ,która była bardzo miła i dała nam cisto mówiąc ,że miała nas potem przywitać. Następnych dwóch sąsiadów nie było, a trzeci czyli farmer zajmował całą dalszą część naszej ulicy.Farma "Meadow Creak" była naprawdę wielka. Moa rodzina i ja przywitaliśmy się z panem Jankiem , powiedział mi, że szuka kogoś mojego wzrostu, ale nie powiedział po co, tylko dodał, żebym się do niego zgłosiła jak będę chciała.
   I faktycznie gdy przyszłam następnego dnia wytłumaczył mi dlaczego szuka kogoś takiego wzrostem jak ja i pokazał mi całą stadninę, bo okazało się ,że on nie ma kur, krów i świń tylko konie i dwa psy. W swojej stadninie miał 10 ogierów, 6 klaczy oraz 3 źrebaki i dwa roczniaki. 
-Przychodziłabyś tu codziennie ,pomagała w stajni ,a potem jeździła na moich koniach. Potrzebuję kogoś kto by im zapewnił dużo ruchu, a gdy się nauczysz dobrze jeździć mogłabyś z nimi trenować do zawodów. Co ty na to?
-W sumie i tak nic nie mam do robienia po szkole, więc dobrze. Mam jeszcze tydzień wolnego więc mogę przychodzić codziennie, moja mama raczej się zgodzi. Mogę przyjść jutro z odpowiedzią ?
-Oczywiście ,tylko w czymś bardziej roboczym- powiedział p.Janek uśmiechając się pod nosem.
-Poszukam czegoś, a mogę się jeszcze rozejrzeć po stadninie ?
-Jasne, to do jutra ,bo raczej się już dzisiaj nie spotkamy. Zawołam stajennego by Cię oprowadził.
-Dobrze, do jutra.
   Stajenny ,który przyszedł nazywał się Marcin. Najpierw zaprowadził mnie do ogierów.
-A dlaczego one nie mogą być obok klaczy ? -spytałam zaciekawiona
-Ogiery mają doskonały węch i wyczuwają klacz nawet z daleka. Stawianie ogiera obok klaczy, może powodować tylko problemy, agresję i kontuzję (przez kopanie, skakanie po boksie).
-A czemu miałby skakać po boksie ?
-Ponieważ jak wiadomo ogiery mają swoje hormony:) To raczej oczywiste że ogier stojąc obok klaczy będzie chciał zrobić źrebaczka że tak powiem. A oddzielenie boksów, będzie mu tylko przeszkadzać i powodować stres. -wyjaśnił śmiejąc się pod nosem
-Ale wałachy stoją przy klaczach ? -powiedziałam ze zdziwieniem
-Wałach to wykastrowany koń czyli nie może mieć dzieci ,ogier to płodny koń,służący do rozrodu.
-Aha
-Choć pokażę Ci pastwiska i ujeżdżalnie,oraz tor wyścigowy.
-Ok
***
   Gdy wróciłam do domu , od razu spytałam się mamy czy mogę tam chodzić i tak jak myślałam się zgodziła.Tylko spytała czemu, bo przecież ja nie interesuje się końmi.
    Faktycznie mój powód był zupełnie inny........


KONIEC CZ.1








Mam nadzieję ,że opowieść wam się podobała ii będziecie chcieli kolejne :)





9 komentarzy:

  1. Fajnie się zapowiada :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa historia, kreatywnie napisane, można ciut popracować nad stroną techniczną (tak dopieścić), ale zapowiada się fajnie - będę czytać.
    Zapraszam - http://deterrasomnia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh, też bym chciała mieć takiego farta, żeby móc pracować w stajni, a w zamian jeździć jak bohaterka (przydałoby się jakieś imię xD).
    Też będę czytać :).
    Pracuj nad językiem i uważaj na drobne literówki i powtórzenia ;). (Jak np.: "Moje okno w pokoju miało widok na farmę naszego sąsiada, ale widać było tylko pastwiska i stajnię. A ja miałam do rozpakowania całą masę pudeł, by oglądać się przez okno.") Poza tym czyta się naprawdę przyjemnie ^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Właściwie imienia nie ma xD
      A twoje imię to?... ;)

      Usuń
  4. Świetny rozdział :D Będę czytała, bo zapowiada się ciekawie ;)
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n
    figurkischleich.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się doczekać następnej części. Chyba już wiem, po co ona chce tam chodzić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zgadniesz ? ;D
      Chyba dodam jeszcze w tym tygodniu ,chociaż miała być dopiero za tydzień,ale wtedy będą posty z Karatem ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, motywuje mnie to do dalszego pisania i prowadzenia bloga :)
Pozdrawiam :D